piątek, 25 lutego 2011

Duszom uprzywilejowanym daję wielkie cierpienia

18 01 1943r
Jestem przekonana,że życie bez cierpienia to życie bez wartości.Cierpienie jest szkołą, w której uczymy się kochać prawdziwie Pana Jezusa;cierpienie odrywa nas od rzeczy stworzonych,od tego wszystkiego, co nie jest Bogiem.Pan Jezus, Ten najdoskonalszy Mistrz w sztuce krzyżowania dusz,obdarza takim krzyżem dusze,który jest najboleśniejszy i najwięcej kosztuje.Nikt by nie potrafiłam wybrać takiego cierpienia,jakie wybiera i daje On sam duszy.Gdy dusza jest uległa i wdzięczna,wtedy On , Jezus,nagradza ją jeszcze większym i boleśniejszym cierpieniem.Dusza, widząc taką bezgraniczną miłość i hojność Pana i Mistrza swego, w najgłębszym uwielbieniu i dziękczynieniu pada przed Nim na twarz, by w ten sposób móc Mu okazać swą miłość i podkreślić niejako ślepe oddanie się i zupełną zależność od Jego Najświętszej Woli.Pewnego razu odezwał się Pan Jezus w mej duszy: Moje dziecko, tylko duszom uprzywilejowanym daję wielkie cierpienia, z nimi to bowiem dzielę się tą cząstką Moją. Dziecko, jest to wielka, bardzo wielka łaska i specjalne wyszczególnienie tych dusz przeze Mnie.Dziecko Moje,ty jesteś jedną z tych dusz, ciesz się i raduj, że cię tak bardzo ukochałem.

(Rozalia Celakówna "Wyznania z przeżyć wewnętrznych" str 399-400)

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz